piątek, 23 grudnia 2016

Kolorem, zapachem i melodią święta malowane

Witajcie Moi Drodzy,

chińskie przysłowie mówi, że jeden obraz wart jest więcej niż 1000 słów. Trudno mi dzisiaj zebrać chociaż garść wyrazów, by Wam coś dłuższego napisać, dlatego podeprę się zdjęciami. Niech mówią głośno i wyraźnie za mnie. :)



Napomknę tylko, że kawalerów szyłam sama - skrzatomania okazała się zaraźliwa, przybrała wręcz wymiar epidemii. :) Do zakażenia doszło drogą wzrokową. ;)


"Jezus malusieńki leży wśród stajenki
Płacze z zimna nie dała mu matula sukienki..."

Życzę Wam opieki i błogosławieństwa Maleńkiego, wspaniałej rodzinnej atmosfery i wymarzonych podarków. :)

Wesołych Świąt!

Karolina

wtorek, 20 grudnia 2016

W zimowej szacie

Witajcie Moi Drodzy,

moje cztery kąty w tym roku dość mocno wyróżniają się na tle pozostałych pomieszczeń
w domu. Ozdoby są bardzo stonowane, chwilami trochę surowe - brąz, biel i zgaszona czerwień. Gdzieniegdzie pojawia się drobny element w zieleni, jednakże i on jest ciemnym odcieniu. Uzyskany rezultat jest dyskretny, a zarazem odświętny, przynajmniej dla mnie. :)

Chęć "ubrania" swojego azylu w biel  rozpoczęła się wraz z warsztatami, gdzie przygotowywałyśmy komplet bombka + talerzyk (odbyły się one trochę wcześniej niż opisywane tutaj o kartkach świątecznych). Wyjątkowo się na nie spóźniłam i to dobre 20 minut. Serwetki zostały już przebrane, jednakże, ku mojemu zdumieniu, znalazłam prawdziwą perełkę...



Wzór nieprzegadany i nastrojowy, prawda? :) Brzegi talerzyka ozdobione są skorupkami jajek. Po wyschnięciu kleju, zamalowałam je na biało. W podobny sposób wykonałam bombkę.
Domowy efekt spękań bardzo mi się spodobał i wykorzystałam go już we własnym zakresie na dodatkowych bombkach...

... i szopce. Znalazłam ją w stanie surowym na wyprzedaży w jednym z hipermarketów.
Do środka włożyłam jedną z skorupkowych bombek, trzy srebrne i filcową gwiazdkę. Figurkę Dzieciątka miałam jeszcze z zeszłego roku.


Tutaj w innej perspektywie i już w miejscu docelowym, na parapecie pod choinką. :)

No tak... dopiero po publikacji posta przypomniałam sobie o ubiegłorocznych świecznikach ze słoików. :) Też są białe, też mają motyw zimowy... Doklejam! :) Prezentacja za dnia i w nocy.

Gdy skrobię Wam tego posta, w tle przygrywa mi nastrojowa nuta. Czuję się bardzo spokojna
i zrelaksowana, nawet lekko wzruszona. :) Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednimi postami i prawdziwy boom w wyświetleniach bloga. Przed Wigilią wrócę jeszcze
z jednym postem, będzie kolorowo i nawet trochę pachnąco. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

niedziela, 18 grudnia 2016

Dekoracyjne talerzyki

Witajcie Moi Drodzy,

jednej niedzieli szczególnie mi się nudziło. Rezultatem tej nudy były dwa ozdobne talerzyki
i spalona suszarka. :) Tak to jest, gdy nie lubi się oczekiwania na wyschnięcie między kolejnymi warstwami farby/lakieru. ;)



Tak jak napisałam wcześniej, talerzyki pełnią wyłącznie funkcję dekoracyjną - ozdobione zostały na wierzchu. W przeszłości zdarzyło mi się tworzyć naczynia użytkowe. Prace możecie obejrzeć tutaj i tutaj. :) Popatrzyłam na daty tych postów... wyjęłam z szafy prawdziwe trupy! ;) 

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

piątek, 16 grudnia 2016

Pióra lecą i cekinowy zawrót głowy

Witajcie Moi Drodzy,

bardzo dziękuję za liczne odwiedziny od czasu poprzedniego posta oraz miłe komentarze. :) Wszystkie moje upominki zostały już ostatecznie spakowane i oczekują na pierwszą Gwiazdkę.
A Wasze? :)

Przygoda z piórkowymi choinkami jest efektem poszukiwań prezentu "last minute". Rano, w dniu wizyty, nabyłam niezbędne materiały i zastanawiałam się, co wyniknie z eksperymentowania
z nową techniką w ostatniej chwili. Efekt był mile zaskakujący, również osobę obdarowywaną. :) Pierwsza choinka jaka powstała, była w kolorze głębokiego różu - dopasowałam kolor do barw użytych w niedawno odnowionym przez koleżankę pokoju. Szara z fioletowymi kamyczkami powędruje na prezent i również nawiązuje do kolorystyki mieszkania. Zielona - tradycyjna. :) Dwoiłam się i troiłam, niestety kolor na zdjęciu żadnym sposobem nie oddaje tej pięknej, mocnej zieleni. :(




Choinki dość różnią się między sobą. Za pierwszym razem nie skracałam piór, dzięki czemu były bardziej wywinięte. Dopiero teraz widzę, jak całość zyskała na lekkości. 

Całą operację związaną z fotografowaniem nadzorowały nasze koty. Były bardzo zaciekawione wystawionymi ozdobami i chętnie wsadzały nosy między pióra. :) Sesja różowej znacznie lepiej wyszła jednak w domu - tamtego dnia słońce świeciło trochę zbyt ostro.

Nie jestem specjalną miłośniczką cekinów, jednakże pokusiłam się o ten projekt ze względu na ich urokliwy ciemnoniebieski kolor. Bombka została wykonana w celu dość nietypowym, bo na pamiątkę. :) Bilans końcowy to ponad 1000 cekinów i szpilek (dwa całe opakowania plus kawałek trzeciego) i około 6-7 godzin na ich przymocowanie. :)


Na koniec ciekawostka - to jest setny post na blogu. :) Nie jest to może szczególne osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że piszę od roku 2013 ale i tak jestem bardzo dumna. Blog jest cały czas rozbudowywany i porządkowany. Jakiegoś osobnego posta w całości poświęcę na wskazanie tychże zmian i podzielenie się dalszymi planami co do jego funkcjonowania. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

sobota, 10 grudnia 2016

DIY: pakujemy smakołyki :)

* Komunikat do moich Bliskich - gdybyście przypadkiem tu trafili przed Świętami, uprzejmie proszę o zamknięcie strony! :) Pozostałych zapraszam do lektury. :) *

Witajcie Moi Drodzy,

przypuszczam, że wiele osób na święta wręcza słodycze lub inne pyszności, w zależności od preferencji osoby obdarowywanej. :) Może być to miły dodatek do głównego prezentu lub upominek sam w sobie. Ten post nie był przeze mnie w ogóle planowany, jednakże świetnie się bawiłam przy kreatywnym pakowaniu artykułów spożywczych i tym samym postanowiłam podzielić się pomysłami. :)

Moje wytyczne:
1. Pozbywamy się oryginalnego opakowania (często gęsto zbiorczego). :)
2. Jeżeli nie jest to możliwe ze względu na konsystencję produktu, to:
    2.1 szukamy inspiracji w jego kształcie, kolorze... i eksponujemy.
    2.2. pakujemy tak, by nie było oczywiste co to jest. :)

Gotowi? Zaczynamy!

cukierki (u mnie Jamajki)

materiały: metalowe wiaderko, primer (zwiększa przyczepność farby na gładkich powierzchniach), gąbka kuchenna, farby akrylowe w trzech odcieniach niebieskiego, lakier, srebrna konturówka, sypki brokat, folia florystyczna, tasiemka

1. Wiaderko tapujemy za pomocą gąbki primerem. Po wyschnięciu tapujemy farbami w taki sposób, by kolory płynnie przechodziły w różne odcienie. Suszymy, lakierujemy, znów suszymy. Gwiazdki i kropki robimy konturówką, jeszcze mokre posypujemy brokatem. Zostawiamy do wyschnięcia.

2. Bierzemy spory kwadrat folii, jej środek układamy w wiaderku. Układamy cukierki do zadowalającej nas wysokości, po czym zbieramy rogi folii i przewiązujemy tasiemką. :)


miód

materiały: druciki kreatywne, filc, ruchome oczka, czarna konturówka, gwiazdki, klej na gorąco

1. Słoik moczymy w zimnej wodzie do momentu, w którym zacznie ładnie odchodzić etykieta. Druciki skręcamy w dwa kółka i łączymy je w taki sposób, by powstały nauszniki. Na zdjęciu tego nie widać, ale przykleiłam do nich po gwiazdce. Mocujemy do słoika.

2. Z filcu wycinamy nos bałwana i na tyle długi pasek, by dało się owinąć nim opakowanie
z lekkim zapasem. Koniec nacinamy tak, by powstały frędzle. Przyklejamy te elementy razem
z oczami, a uśmiech wykonujemy konturówką. :)


masło orzechowe

materiały: druciki kreatywne, filc, ruchome oczka, pompon, dzwoneczek, klej na gorąco

1. Usuwamy etykietę. Druciki docinamy i skręcamy - będą służyły jako poroże. Do jednego z nich przyklejamy wycięte z filcu listki ostrokrzewu i dzwoneczek. Mocujemy bo bokach słoika.

2. Ponownie wycinamy z filcu - tym razem owal pod nos i kształt uszu. Przyklejamy wraz
z oczami i pomponem.


chałwa

materiały: papierowy kubek (taki piękny był w McDonald's, po dużej kawie), filc, gwiazdki, włóczka, tekturka lub dość sztywny karton, taśma dwustronna, klej

1. Wycinamy pasek pod czapkę - szerokość dowolna, długi zaś na tyle, by okręg po jego sklejeniu był większy niż średnica kubka. Po dołożeniu włóczki, baza zrobi się ciaśniejsza a przecież później chcielibyśmy czapkę swobodnie nałożyć. :) Szczegóły jej wykonania znajdziecie przykładowo tutaj. :) Bardzo proste, a przy okazji fajny efekt.

2. Z filcu wycinamy pas, którym owijamy mniej więcej środek kubka, mocujemy taśmą dwustronną. Będzie to a'la ocieplacz. :) Dowolnie dekorujemy (u mnie gwiazdki).


orzechy w polewie

materiały: ładny słoik, figurka w kształcie bałwanka, zabawka choinkowa, wikol, biała farba akrylowa, kasza jaglana, sypki brokat, klej na gorąco

1. Słoik dokładnie myjemy, zostawiamy sobie nakrętkę. W niewielkim naczyniu mieszamy wikol
i farbę w proporcji 1:1, zagęszczamy kaszą - wychodzi nam domowy śnieg. :) Masą dokładnie pokrywamy nakrętkę, posypujemy brokatem i zostawiamy do wyschnięcia (najlepiej na noc).

2. Przyklejamy klejem na gorąco wybrane przez siebie dekoracje. :)

U mnie niestety nie widać tego, jak pięknie się ten śnieg mieni. :(


Takie pakowanie to temat rzeka, a powyższe - wierzchołek góry lodowej. :) Mam nadzieję jednak, że zainspiruję do dalszych poszukiwań - osoby obdarowywane są tego warte. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina