sobota, 30 sierpnia 2014

DIY: zachód słońca w Afryce

Witajcie:)

przy sobocie zabieram Was w małą podróż na gorący afrykański kontynent. Nie samolotem, lecz z pomocą farb i pędzli. :) Co my tu mamy? Żyrafy na tle zachodzącego słońca.


Tworzenie tej pracy było na tyle szybkie i przyjemne, iż postanowiłam przybliżyć Wam etapy jej powstawania. Tutaj jako podłoże posłużył mi blok techniczny. W tym miejscu pragnę podziękować mojej dodatkowej parze dłoni za robienie zdjęć. :)

Gotowe? Do dzieła!

U siebie użyłam farb akrylowych w kolorach cytrynowym, żółtej ochry, czerwonym i czarnym oraz trzech rodzajów pędzli - szerokiego, cienkiego i ściętego.


Szerokim, lekko wilgotnym pędzlem malujemy poziome pasy w kolorze cytrynowym.


W ten sam sposób malujemy te w kolorze żółtej ochry, zaczynając trochę ponad cytrynowym i stopniowo schodząc w dół aż do połączenia się barw. Czystym wilgotnym pędzlem możemy jeszcze przeciągnąć w miejscu łączenia, trochę pod i ponad by uzyskać efekt subtelnego przechodzenia kolorów.


Z czerwienią postępujemy podobnie jak z ochrą. Odczekajmy chwilę by malunek trochę wyschnął.


Pędzlem ściętym malujemy podłoże, tak by cytrynowy pas widoczny był blisko linii horyzontu.


Pędzlem cienkim malujemy pień i gałęzie, idąc zgodnie z kierunkiem wzrostu drzewa. :) Nawyk ten nabyłam po obejrzeniu fragmentu jakiegoś programu poświęconemu malarstwu. Zabawne jest to, że było to wiele lat temu. :)


Tym samym pędzlem (suchym), malujemy koronę drzewa. Przeciągamy nim poziomo, zostawiając gdzieniegdzie prześwity.


Ptaszyny to nic innego jak łuk z brzuchem na górze lub na dole i domalowana pozioma kreska. :)


Drzewo w oddali malujemy wilgotnym pędzlem, skupiając się wyłącznie na jego zarysie.


Nasz obrazek jest prawie gotowy!
Nie pozostaje nic innego jak dodać jakieś większe stworzenia - żyrafy, słonie etc. Świadomie pomijam ten etap, ponieważ swoich żyraf nie malowałam z głowy, lecz pomagałam sobie ołówkiem, gumką i Google. :)

Jeżeli Was zainspirowałam, koniecznie pochwalcie się swoimi pracami! W razie pytań również pozostaję do dyspozycji. :)

Pozdrawiam ciepło!

Karola

sobota, 23 sierpnia 2014

Prace nieidealne :)

Witajcie:)

Natchnienie na kolejny malunek znalazłam w warszawskim ZOO, które odwiedziłam z kumpelą dwa tygodnie temu. Mojej towarzyszce bardzo spodobał się oto poniższy przedstawiciel ptasiej rodziny - amadyna wspaniała. :)


Jako, że wkrótce miała urodziny, sięgnęłam po to zdjęcie by ptaszysko uwiecznić na wieczku skrzyneczki za pomocą pędzla i farby. :) Nie ukrywam,że mam świadomość kompromitacji, decydując się na zestawienie oryginału z moją pracą odtwórczą. Pisząc te słowa śmieję się do ekranu widząc dodatkowe kilogramy, którymi tak hojnie ptaszka obdarzyłam. :) :) No nic, starałam się. :) Jubilatce się bardzo podobał, to dla mnie najważniejsze. :) Brzegi skrzynki również były ciemnozielone, niestety do zdjęcia wdarło się przekłamanie.


Ostatnio prace powstają trochę szybciej niż je pokazuję, dlatego też sporadycznie będę umieszczać w poście po dwie. :) Poniższą, przyznaję się bez bicia, popsułam przez własną popędliwość. Wykończyłam ją, ponieważ nie chciałam spisać jej zupełnie na stratę. Efekt nie jest zły ale odbiega od mojego pierwotnego zamysłu. Szklany talerz zdekupażowałam od spodu, zaczynając pracę od zrobienia spękań dwuskładnikowych. Pierwszym grzechem było przyspieszenie procesu pękania suszarką - szczelinki wyszły bardzo drobne. Po wypełnieniu ich proporiną w kolorze starego złota a jeszcze przed przyklejeniem serwetki powinnam była zabezpieczyć spękania za pomocą lakieru syntetycznego. Jedyny jaki posiadam jest w spray'u i bardzo długo schnie. Grzechem numer 2 było pominięcie tego etapu. Skutkiem tego wodny klej elegancko zmył mi całą proporinę. Gdzieniegdzie coś tam zostało ale trzeba by naprawdę się dobrze przyjrzeć by te drobne ryski znaleźć. :)


W domu się praca przyjęła. Zapytałam mamę, jeszcze przed finalnym lakierowaniem, czy nie będzie chciała talerzyka przygarnąć - wyrwała mi go rąk i szybko uciekła. :D 

U mnie zbliża się 23, idę zrobić sobie małą kawę i pędzę jeszcze przed snem obejrzeć parę Waszych blogów. :) 

Pozdrawiam serdecznie i dobranoc! :)

Karola

środa, 20 sierpnia 2014

Wyniki candy

Do tej pory nie dowierzam widząc liczbę zgłoszeń na candy (aż 62!). Dziękuję Wam pięknie za tak liczny udział! :) To naprawdę imponujące, biorąc pod uwagę, iż w pierwszym chętnych było tylko 6 osób. :)

Poniżej pełna lista uczestniczek (jej rozpisanie zajęło mi dłuższą chwilę :) ):

1. Marzena
2. Barnaba Courtois
3. SZYMKA A
4. Efa
5. handmade_by_emi
6. Kasiaa
7. Agata Fleszar
8. Ewela K
9. Renata Walczak
10. Milena Terepko
11. Sutasz Agi
12. Czarna dama
13. Natalia Stefaniak
14. Roma Świerczek
15. Sandi Cullen
16. Terenia
17. Le Chat Noir
18. Patrycja M
19. aniutka_85
20. Shirohana
21. Nitkowy świat
22. Izabela P
23. AsiaB
24. Beza Dyda
25. szepty serca
26. Anita M
27. Milka Chmiel
28. Benia besia
29. Sylwia Bomba
30. justi912
31. Gosia
32. Małgoś 13
33. mrumru
34. sylwia s
35. szaneel
36. Ania
37. Edyta
38. Arte by Ania
39. Izabela Rejman
40. Dżastii M
41. Tesa57
42. Nasz skrawek ziemi
43. Sabi S.
44. Barbara Niezgoda
45. Trojanda
46. Asikowy kącik
47. Skrzydła wyobraźni
48. kanwuje czytam testuję
49. Mika
50. Teresa
51. Karolina P.
52. misia-44
53. zainspirowana
54. Magda Wrona
55. Iwona M.
56. Julia Sławińska
57. Sylwia L
58. Lucy
59. Elżbieta Dworowy
60. Fioletowa Żyrafa
61. dorota24680
62. Joanna

Podpatrzyłam na innych blogach szybki sposób na losowanie, pozwoliłam sobie z niego skorzystać. :)
And the winner is...


Gosia prowadząca bloga To co lubię :) Gratuluję i proszę o info na maila, gdzie mam wysłać nagrodę. :) U Ciebie jeszcze nie byłam, aż do teraz. Już zdążyłam się zachwycić. :)

Wam wszystkim raz jeszcze dziękuję za udział, zapraszam w przyszłości!. :) Wasze blogi sukcesywnie przeglądam, lecz jak wspomniałam wcześniej, do końca jeszcze daleko. :)

Pozdrawiam!


piątek, 15 sierpnia 2014

Maluję, obserwuję i coś jeszcze

Witam serdecznie kolejnych obserwatorów! :)
Zostały jeszcze 4 dni do zamknięcia listy chętnych na candy, zapraszam. :)

Pragnę podzielić się z Wami moim kolejnym dzieciątkiem z cyklu "(wy)malowane". Wzorowałam się na filiżance przywiezionej z Krynicy. :) Łódka brązowa pochodzi z serwetki, lecz uprościłam ją w celu zachowania spójności obrazka. Co tu kryć - mam chrapkę na więcej. :):)





Jak zapewne wiecie, w ubiegłą niedzielę miało miejsce niesamowite zjawisko astronomiczne jakim jest tzw. Superksiężyc. Wtedy to nasz naturalny satelita jest wyjątkowo blisko Ziemi. Akurat w moim mieście niebo sprzyjało, dzięki czemu jak na dłoni widoczna była zarówno wielkość jak i szczególna jasność księżyca. :) W trakcie obserwacji zrobiłam kilka zdjęć, z czego te najlepszej jakości pokazuję Wam. :)



I taka jeszcze mała sprawa... w sumie nie lubię się chwalić takimi rzeczami ale czasem chyba jednak trzeba. :) Mój blog został zaproszony do wzięcia udziału na Nieoficjalnego Bloga Roku 2014. Zaproszenie przyjęłam i tak wyszło,że Papierowy Płatek przeszedł do trzeciego etapu. :) Obecnie trwa głosowanie internautów. Jeżeli miałybyście chwilę, chęci i wewnętrzne przekonanie, że zasłużyłam - poproszę o głos. :D
Sondę znajdziecie pod tym linkiem. :)


Pozdrawiam cieplutko!

sobota, 9 sierpnia 2014

Coś zmalowałam

Ależ zrobiło się tłumnie wśród obserwatorów - witam Was wszystkie! :) Będę potrzebowała trochę czasu, bym mogła zapoznać się z Waszymi blogami  - proszę o cierpliwość. Teraz przekonuję się na własnej skórze, że takie grono to nie tylko wielka frajda ale i niemały obowiązek. :)

Postanowiłam sobie, iż zacznę ćwiczyć rękę w malowaniu. Brakuje mi wiele w tym temacie, na hasło "maluj" ma dłoń robi się sztywna i zupełnie nie moja. :) Nie miałam pomysłu, jak mogłabym zadebiutować. Na ratunek przybyło życie i przyjaciółka z babeczkami własnej roboty (pyszności!). Takim to sposobem powstała babeczka dla fajnej babeczki. ;) Nie było dla mnie odkryciem, iż próby przelania czegoś z głowy skończą się katastrofą, dlatego też sięgnęłam po serwetkę z wspomnianym motywem, z lekka go modyfikując. Podoba mi się. :) Nawet się z zielenią wstrzeliłam (pod kolor jednej ściany). Akurat nie tej ze zdjęcia, która fakt faktem z kuchni pochodzi ale u mnie. :) Przymierzam się do kolejnego malunku, Mona Lisa to nie będzie ale jestem nastawiona optymistycznie. :)

Pozdrawiam i dobranoc!