Natchnienie na kolejny malunek znalazłam w warszawskim ZOO, które odwiedziłam z kumpelą dwa tygodnie temu. Mojej towarzyszce bardzo spodobał się oto poniższy przedstawiciel ptasiej rodziny - amadyna wspaniała. :)
Jako, że wkrótce miała urodziny, sięgnęłam po to zdjęcie by ptaszysko uwiecznić na wieczku skrzyneczki za pomocą pędzla i farby. :) Nie ukrywam,że mam świadomość kompromitacji, decydując się na zestawienie oryginału z moją pracą odtwórczą. Pisząc te słowa śmieję się do ekranu widząc dodatkowe kilogramy, którymi tak hojnie ptaszka obdarzyłam. :) :) No nic, starałam się. :) Jubilatce się bardzo podobał, to dla mnie najważniejsze. :) Brzegi skrzynki również były ciemnozielone, niestety do zdjęcia wdarło się przekłamanie.
Ostatnio prace powstają trochę szybciej niż je pokazuję, dlatego też sporadycznie będę umieszczać w poście po dwie. :) Poniższą, przyznaję się bez bicia, popsułam przez własną popędliwość. Wykończyłam ją, ponieważ nie chciałam spisać jej zupełnie na stratę. Efekt nie jest zły ale odbiega od mojego pierwotnego zamysłu. Szklany talerz zdekupażowałam od spodu, zaczynając pracę od zrobienia spękań dwuskładnikowych. Pierwszym grzechem było przyspieszenie procesu pękania suszarką - szczelinki wyszły bardzo drobne. Po wypełnieniu ich proporiną w kolorze starego złota a jeszcze przed przyklejeniem serwetki powinnam była zabezpieczyć spękania za pomocą lakieru syntetycznego. Jedyny jaki posiadam jest w spray'u i bardzo długo schnie. Grzechem numer 2 było pominięcie tego etapu. Skutkiem tego wodny klej elegancko zmył mi całą proporinę. Gdzieniegdzie coś tam zostało ale trzeba by naprawdę się dobrze przyjrzeć by te drobne ryski znaleźć. :)
W domu się praca przyjęła. Zapytałam mamę, jeszcze przed finalnym lakierowaniem, czy nie będzie chciała talerzyka przygarnąć - wyrwała mi go rąk i szybko uciekła. :D
U mnie zbliża się 23, idę zrobić sobie małą kawę i pędzę jeszcze przed snem obejrzeć parę Waszych blogów. :)
Pozdrawiam serdecznie i dobranoc! :)
Karola
Chyba troszkę marudzisz z tym ptaszkiem bo jest wspaniały :) Przepiękne kolory ...ahhh.. cudo. Nie dziwie się przyjaciółce że się spodobał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo fajny malunek i w o góle prezent. Ptak za gruby? Pewnie po obiedzie jest :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne prace. A pudełeczko jest urocze i temu ptaszkowi nic nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńPiękna ptaszynka:))
OdpowiedzUsuńPiękna skrzyneczka i śliczny talerz, chociaż i bez widocznych spękań. Mnie się podoba :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ma ptaszek brzuszysko:) ale ten na zdjęciu też dorodna ptaszyna:) ślicznie wyszła skrzyneczka trzeba mieć talent do takich malunków. Talerz też piękny. Nie znający tematu podziwiają piękno i na pewno sami nie odgadną, że coś tam spłynęło:):)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Fakt, dla postronnych często niedoróbki są niezauważalne, skupiają się bardziej na całości. Może i lepiej? :D A to, ze twórca widzi swoje niedociągnięcia nazywamy "piekłem perfekcjonisty". :D Pozdrawiam ciepło. :)
UsuńUroczy ten ptaszek, wyszedł jak żywy :)
OdpowiedzUsuńIza, Natalia, Mika, Ewela, Basiu i Emi - bardzo dziękuje:)
OdpowiedzUsuńteż bym taki talerzyk wzięła bez gadania jak by mi kto zaproponował - śliczny jest!
OdpowiedzUsuńJa też bym capnęła jak Twoja mama :)
OdpowiedzUsuńmrumru, Alu - dziękuję :)
OdpowiedzUsuń