bardzo dziękuję za liczne odwiedziny od czasu poprzedniego posta oraz miłe komentarze. :) Wszystkie moje upominki zostały już ostatecznie spakowane i oczekują na pierwszą Gwiazdkę.
A Wasze? :)
Przygoda z piórkowymi choinkami jest efektem poszukiwań prezentu "last minute". Rano, w dniu wizyty, nabyłam niezbędne materiały i zastanawiałam się, co wyniknie z eksperymentowania
z nową techniką w ostatniej chwili. Efekt był mile zaskakujący, również osobę obdarowywaną. :) Pierwsza choinka jaka powstała, była w kolorze głębokiego różu - dopasowałam kolor do barw użytych w niedawno odnowionym przez koleżankę pokoju. Szara z fioletowymi kamyczkami powędruje na prezent i również nawiązuje do kolorystyki mieszkania. Zielona - tradycyjna. :) Dwoiłam się i troiłam, niestety kolor na zdjęciu żadnym sposobem nie oddaje tej pięknej, mocnej zieleni. :(
Choinki dość różnią się między sobą. Za pierwszym razem nie skracałam piór, dzięki czemu były bardziej wywinięte. Dopiero teraz widzę, jak całość zyskała na lekkości.
Całą operację związaną z fotografowaniem nadzorowały nasze koty. Były bardzo zaciekawione wystawionymi ozdobami i chętnie wsadzały nosy między pióra. :) Sesja różowej znacznie lepiej wyszła jednak w domu - tamtego dnia słońce świeciło trochę zbyt ostro.
Nie jestem specjalną miłośniczką cekinów, jednakże pokusiłam się o ten projekt ze względu na ich urokliwy ciemnoniebieski kolor. Bombka została wykonana w celu dość nietypowym, bo na pamiątkę. :) Bilans końcowy to ponad 1000 cekinów i szpilek (dwa całe opakowania plus kawałek trzeciego) i około 6-7 godzin na ich przymocowanie. :)
Na koniec ciekawostka - to jest setny post na blogu. :) Nie jest to może szczególne osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że piszę od roku 2013 ale i tak jestem bardzo dumna. Blog jest cały czas rozbudowywany i porządkowany. Jakiegoś osobnego posta w całości poświęcę na wskazanie tychże zmian i podzielenie się dalszymi planami co do jego funkcjonowania. :)
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina
Jakie pomysłowe i cudne choinki! Takich jeszcze nie widziałam :) A bombka - piękna, choć place musiały boleć od wbijania tylu szpilek.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. :) W sumie to nie, wykonana była na trzy lub cztery posiedzenia. Pozdrawiam!
UsuńDruga z szarych piórek najpiękniejsza! ;) <3 !
OdpowiedzUsuńW każdą pracę wkładam cząstkę siebie ale do tej chyba było włożone ciut więcej... :) Dziękuję
UsuńTakie piórkowe choinki są przepiękne ! Uwielbiam takie cudawianki :) CUdownie Kochana :) Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) To prawda, szczególnie urokliwie wyglądają solo. :)
UsuńPiękne, też robiłam! :) Wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńGenialnie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńChoinki są świetne , kiedyś też takie robiłam :)
OdpowiedzUsuńA i kotom przypadły do gustu !
Ta cekinowa bombka fantastyczna , ale wbijania tych szpilek nie zazdroszczę ....
Dziękuję! :) Koty były nimi bardzo zainteresowane. Bombkę robiłam na trzy lub cztery posiedzenia, także dało się przeżyć. :)
Usuń