wraz z początkiem wakacji, przydarzyła mi się bardzo miła niespodzianka. W skrzynce na listy znalazłam zaproszenie na ślub od bardzo dawno niewidzianej koleżanki, z którą, swego czasu, intensywnie korespondowałam - drogą tradycyjną. :) Mimo ograniczonego kontaktu, jest to osóbka bliska mojemu sercu i chciałam, by drobiazg podarowany w prezencie ślubnym był inny i wyjątkowy. Zastanawiałam się dość długo, co mogłoby to być. Ostatecznie przypomniałam sobie, że mam gdzieś schowaną świnkę - skarbonkę z surowej ceramiki... :)
Niewątpliwą zaletą malowania na takiej powierzchni jest to, że farby i lakier błyskawicznie zasychają. Generalnie jednak, jak dla mnie, wykonanie malunku tutaj było trochę trudniejsze niż na surowym drewnie. Kolorystyką nawiązałam do barw użytych na zaproszeniu (róż i szarość), a na tablicy rejestracyjnej umieściłam inicjały Młodej Pary. Efekt końcowy oceńcie sami. :) Swoją drogą wierzę w to, że skarbonka raz dwa się wypełni i Małżonkowie wkrótce wyruszą w świat!
Pozdrawiam serdecznie!
Karolina
Świetna skarbonka:)
OdpowiedzUsuńDziekuję :)
UsuńAle super pomysł! :) Takie prezenty prosto z serca, własnoręcznie wykonane cieszą najbardziej! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam dokładnie takie samo zdanie. :) Pozdrawiam.
UsuńNa podróż - cudnie :)
OdpowiedzUsuńPierwsza koncepcja dotyczyła nowej "fury", tj. wózka dziecięcego ale uznałam, że coś się jeszcze należy od życia na nowej drodze. :D Dziękuję.
Usuń