Za oknem śnieg i mróz, po stole gania się kurczak z zającami, nad nimi zaś fruwają motyle. :p
Pora w sumie kiepska, chociaż przyznaję, że ozdabianie drewnianych jajek w styczniu potrafi być absorbującym zajęciem. ;) Wyjątkowo wykańczam je lakierem z połyskiem, jakoś tutaj bardziej mi pasuje. Jeszcze trochę potrwa zanim zrobię zadowalającą mnie ilość, potem za to będzie to, co lubię najbardziej, czyli wielka rozdawajka. :)
Pisanki wyglądają ślicznie :)
OdpowiedzUsuńmoże takie wiosenne wyroby to dobry pomysł na przegonienie zimy? :)
Mówią, że wiara czyni cuda, w takim razie nie pozostaje nic innego jak próbować. :D
Usuńśliczne pisanki...właśnie lepiej wcześniej zaczać myśleć o pisankach, a nie na ostatnią chwilę. Ja wciąż szukam inspiracji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
decomargherita.blogspot.com
Jeszcze parę leżakuje i czeka na swoją kolej. To prawda M.Argherita - pomijając naglący czas na wykonanie, z reguły im później tym ciężej dostać takie materiały sezonowe. :)
Usuń