znacie to uczucie, gdy wena dopada z taką siłą, że wzbranianie się przed jej działaniem może przynieść więcej szkody niż pożytku? Przerobiłam to dziś rano. W kościele stała przede mną kobieta w granatowej sukience z drobnymi białymi dmuchawcami. Do domu wróciłam chora - myśli krążyły wyłącznie wokół farb i pędzli. Nie było wyjścia, dałam upust napięciu. :)
Pozdrawiam serdecznie!
Karolina
Ale świetnie się czyta że taka wena CIebie wziela ! SUper ! Mnie neistety opuściła :(
OdpowiedzUsuńZ weną jak ze szczęściem - nie goń, a samo przycupnie na ramieniu. :) Życzę Ci, żeby stało się to jak najszybciej! :)
UsuńUwielbiam dmuchawce! :)
OdpowiedzUsuńW Twoim wydaniu s a super! :)
Dmuchawce są lekkie, delikatne... :) dziękuję!
Usuń