nie, nie zapomniałam o Was. :) Styczeń to był dla mnie wyjątkowo trudny czas i, kolokwialnie mówiąc, przeciekł mi przez palce. W ramach autoterapii sporo tworzyłam w papierze,
bo "cierpliwy jest i wszystko przyjmie". :) Niewielki odcinek pozostał do mety także sądzę,
że w niedługim czasie będę mogła napisać coś więcej i (naturalnie) pokazać. :)
Póki co przychodzę z walentynkowym wiankiem, na którym próżno szukać serduszek.
Da się? Tak! :)
Inspirację znalazłam na jednym z zagranicznych blogów, niestety nie jestem w stanie podać linka źródłowego. Pamiętam za to, iż tamten wieniec był słusznych rozmiarów i został powieszony na drzwiach frontowych z okazji Halloween. :) Największym sekretem wianka jest dobór wstążek - im więcej różnorodnych faktur, deseni i odcieni wybranych przez nas kolorów, tym lepiej. :)
By praca była kompletna, narysowałam napis markerem na grubym papierze, wycięłam i przymocowałam szpilkami.
Żeby nie było, że serca zbojkotowałam zupełnie, dowód poniżej. ;)
Jeżeli podoba Ci się wzór na kubku, mam dobrą wiadomość. Możesz zrobić podobny samodzielnie! :) W ubiegłym roku napisałam o tym dla DIY Home - odnośnik do całego magazynu na bocznym pasku i jest to numer tutaj. Zapraszam. :)
lub bezpośrednio do mojego posta Pozdrawiam serdecznie,
Karolina
Bardzo pomysłowy wianek :) Super :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;*
UsuńŚliczny! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny wianek, w końcu ile można patrzec na te serduszka?
OdpowiedzUsuńJa też byłam chora i nawet mojemu ukochanemu nic nie kupiłam... :(
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest, nie wszystko można zaplanować. Najważniejsze że teraz jest lepiej ;)U mnie nie było nawet takiego skromnego serduszka!
Ewa, nic straconego - jak się kocha, świętuje się cały rok. :) pozdrawiam!
Usuń