poniedziałek, 25 czerwca 2018

O tym, jak zmalowałyśmy pokój dla dwulatki.

Witajcie Moi Drodzy,

jedna z sobót ubiegłego miesiąca była szczególnie pracowita - obejmowała metamorfozę sypialni rodziców na pokój dla dwuletniej dziewczynki. Przez wiele dni wraz z koleżanką dyskutowałyśmy na temat przemalowania ścian. Kropki? Chmurki? Może pasy, ale jakie? Rozmieszczenie kolorów. Pomysłów było co niemiara :)

Początkowo pomieszczenie zostało zdominowane przez fiolet. Nawet pozostawienie jednej dłuższej ściany w bieli, dla równowagi, nie dawało wytchnienia. Pokój był ciemny, smutny
i przytłaczający. Pamiętam, jak wiele lat temu również wymyśliłam sobie fiolet we własnym pokoju - nigdy więcej. Przy projektowaniu nowego looku pomieszczenia brałyśmy pod uwagę jego kształt (wąskie, lecz długie) oraz kolorystykę i desenie, które sprawdzą się zarówno obecnie, jak i za parę lat. Wyszło nam tak. :)

Postawiłyśmy na biel, zgaszony róż, szarość oraz pionowe, symetryczne, ok 30 cm pasy. Trzy ściany zostały pomalowane na różowo, podobnie jak dwa pasy, tak by zachować spójność całości. Najbardziej czasochłonnym etapem było ich dokładne wymierzenie (co nie ułatwiała krzywizna ścian) i przyklejenie taśmy malarskiej. Ile radości zaś było przy jej zrywaniu! :) Wykorzystałyśmy farby Powder Pink od Beckers oraz Zimowy Poranek Śnieżki. Zimowy Poranek nie jest typową szarością, co widać na zdjęciach. Wpada bardziej w niebieski, co wyszło zdecydowanie na plus. :) Farba Beckers jest świetnie kryjąca, jednakże Śnieżka lepiej poradziła sobie z momentem odrywania taśmy. Powder Pink w paru miejscach zachował się jak guma - farba się rozciągnęła
i poszarpała. Jestem skłonna przypuszczać, że prawdopodobnie tam nałożyłyśmy ją za grubo ale wolę o tym wspomnieć, bo nie wyglądało to estetycznie i nie dało się poprawić. :)

Byłam wczoraj w krótkich odwiedzinach i zastałam taki uroczy obrazek. Teraz jest jasno
i przytulnie, pokój optycznie się powiększył i o wiele milej w nim przebywać. :) Ewa również chętnie się w nim bawi i śpi. Mission succeed. :)

A Wam jak się podoba? Podzielcie się oponią w komentarzu!

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

wtorek, 19 czerwca 2018

Jeszcze trochę Wam ponudzę :)

Witajcie Moi Drodzy,

od dłuższego czasu nie zajmuję się niczym innym. Kończę jednego boxa, a jestem proszona
o wykonanie dwóch kolejnych. :) Tak wyszło, że obracam się głównie w tematyce chrztów,
w dodatku chłopców. :)

Tym razem Aleksander, który "wpadł" mi w międzyczasie... :)

... oraz zapowiadany Mateusz :)

Zgodnie z wcześniejszą informacją, box dla Mateusza powstał z papierów z serii Dom Róż (House of Roses) od LemonCraft. Dla Aleksandra posłużyłam się papierami Emma&Billy z kolekcji Laserowe Love.

W najbliższym czasie szykują się kolejne chrzty chlopaków. :) Odskocznią będzie box ślubny oraz w dalszej kolejności, wyczekany chrzest dziewczynki. :) Pamiętajcie, że relacja na Insta pojawi się szybciej!

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Boksowania ciąg dalszy :)

Witajcie Moi Drodzy,

bez zbędnego przedłużania. :) Kremowy box z okazji I Komunii Świętej Adasia...


...oraz fioletowo-niebieski z okazji Chrztu Świętego bliźniąt - Julki i Kacpra. :) Ciekawym wyzwaniem było połączenie chłopięco-dziewczęcej stylistyki w jednym pudełku. :) Szkoda tylko, że zdjęcia wyszły jakieś takie blade. Niebieskie shabby chic pochodzi z serii Nie zapomnij mnie (LemonCraft Forget me not), fioletowe kwiaty - Violet Silence. :)

Na deser zapowiedź boxu z okazji Chrztu Świętego Mateusza z wykorzystaniem cudownych papierów z serii Dom Róż (LemonCraft House of Roses). :)

Całość wkrótce. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina