ciężko zaprzeczyć - kobiety tak mają. Mówią, gadają, paplają, nawijają...
raz tasiemkę a raz sznurek. :)
Czasami przedstawiają sprawy takie, jakimi są. Czasami ozdabiają.
Niezależnie od intencji, z tego nawijania zawsze wychodzi coś ładnego.
Jak widzicie, poczułam powiew zbliżających się świąt. Ozdobienie niewielkich "obwarzanków" w trakcie przeciągającego się chorowania z jednej strony sprawiło mi szczerą przyjemność, z drugiej nie wymagało zbyt dużego wysiłku. Bardziej czasochłonne projekty, klejenie i wycinanie zostawię do czasu, jak już dojdę do siebie. :)
Zachęcam Was do pogrzebania w Waszych twórczych rupieciarniach oraz w kuchni - tam bez wątpienia znajdziecie wszystko, by stworzyć taki drobiazg od serca/ uroczą ozdobę.
Miłego nawijania życzę :)
Karolina