niedziela, 14 sierpnia 2016

Trzy proste kroki - relacja z warsztatu / krem DIY :)

Witajcie Moi Drodzy,

nie tak dawno zastanawiałam się kiedy ostatni raz robiłam coś po raz pierwszy. Przy mojej osobowości wręcz konieczne są nowe bodźce i doświadczenia, bym czuła, że w jakiś sposób się rozwijam. W przeciwnym wypadku zaczynam odczuwać bliżej nieokreślony niepokój. :)

Trochę przypadkiem a trochę zrządzeniem losu, dowiedziałam się o bezpłatnych warsztatach
z tworzenia naturalnych kosmetyków. Jako, że w tym terminie byłam już umówiona z koleżanką, zaproponowałam spędzenie babskiego wieczoru w sposób inny niż przy kawie i rozmowie
(bo oczywiste jest to, że nie plotkujemy;) ).

Zajęcia odbyły się w sali konferencyjnej w grodziskim Centrum Kultury. Pierwsze, co ujrzałyśmy,
to stolik a na nim naczynia, różnej wielkości szklane buteleczki i słoiki, z nie tak tajemniczą zawartością, jak wydawało się to na samym początku. :) Prowadzący, Pan Piotr Kozłowski,
przez kolejne dwie godziny, z ogromnym entuzjazmem przekazał nam solidny zastrzyk gotowych przepisów. W trakcie warsztatów, dla dorosłych odbiorców wykonane zostały próbki bardzo prostego kremu do twarzy i ciała oraz maści na poparzenia. Dlaczego podkreśliłam, że dla dorosłych? Bardzo podobało mi się to, że pamiętano również o dzieciach, które dotarły wraz z matkami lub babciami. Dzieci znudzone są niegrzeczne, lecz u Pana Piotra na nudę narzekać nie mogły - wspólnymi siłami z Prowadzącym wykonały domową nutellę oraz sól kąpielową, którą po rozdzieleniu zabrały do domów. :)

Poniżej króciutka fotorelacja.

Przygodę z naturalną pielęgnacją należy zacząć między innymi od przejrzenia zakamarków kuchni.


Degustacja wspomnianej wcześniej nutelli. :)


Ostatni etap przed pozostawieniem kremu do stężenia - dokładne połączenie składników po uprzednim stopieniu ich w kąpieli wodnej.


Pan Piotr Kozłowski we własnej osobie. :)


Za zgodą Prowadzącego publikuję jeden z przepisów, inne znajdziecie na fanpage'u FB https://www.facebook.com/znaturydane/ oraz rozbudowywanej stronie http://znaturydane.pl/ .

krem natłuszczający (na nadchodzące powoli chłody, jak znalazł) :)
masło awokado
masło Shea
olej kokosowy

dodatkowo dla chętnych... :)
parę kropel (ok pięciu) płynnej witaminy E
parę kropel (ok trzech) wybranego olejku zapachowego

Masła i olej odmierzamy w proporcjach 1:1, następnie topimy w kąpieli wodnej. Stopione mieszamy i zostawiamy w naczyniu (najlepiej z ciemnego szkła) do zastygnięcia. Et voila! :)

Krem ten wykonany został na warsztatach, testowałam na skórze dłoni - po aplikacji pozostało przyjemne uczucie gładkości i natłuszczenia ale bez efektu ciężkiej powłoki. Co więcej, minęły od tego momentu cztery dni, a w tym konkretnym miejscu nadal czuję różnicę, pomimo oczywistego działania wody i detergentów.

To jak, skusicie się? :)

Ach, zapomniałabym! Gdyby ktoś był w okolicach Grodziska Mazowieckiego w dniach 23.08 i 25.08, w tym samym miejscu, od 17:00 ciąg dalszy zanurzania się w świat przypraw, masełek i pachnących olejków. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

niedziela, 7 sierpnia 2016

Ordnung muss sein

Witajcie Moi Drodzy,

być może część z Was pamięta różany komplet, który pokazywałam w ubiegłym roku. :) Jeżeli nie, kliknijcie na wytłuszczony napis, a zostaniecie przeniesieni do wspomnianego posta.

Na początku roku zaczęłam stawiać pierwsze kroki w papierowej wiklinie. Po koszyku wykonanym na warsztatach, przyszedł czas na zrealizowanie czegoś "z pamięci". Była to swego rodzaju wprawka, która wyszła trochę krzywa, ale od czterech miesięcy cieszy moje oczy i spełnia powierzone zadanie. :)


Od zawsze zostawiałam różne drobiazgi lub niewielkie kosmetyki na podłodze przy szafce nocnej, tak by były pod ręką. Nie wyglądało to jednak zbyt estetycznie. Teraz prezentuje się wszystko o niebo lepiej i wpisało się w stylistykę wcześniej opisanego kompletu. :) Czy na tym poprzestanę? Sądzę, że nie, uwielbiam ten wzór a wiem, że jeszcze parę takich róż mi zostało. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

piątek, 5 sierpnia 2016

Świeża porcja scrapków (różne okazje)

Witajcie Moi Drodzy,

lato w pełni, połowa wakacji za nami. Mam nadzieję, że w ten czas w pełni korzystacie z uroków otaczającego świata. :)

Zebrałam dzisiaj moje prace, stworzone na przestrzeni czerwca i lipca. Wszystkie trafiły już do rąk zainteresowanych, także nadeszła pora na ich publikację. Bardzo dziękuję Panu Inżynierowi oraz Rodzicom Dzieci (z dzisiejszego posta, jak i poprzedniego) za zgodę na publikację wizerunku. :)

Pamiątka Chrztu Świętego Aleksandry Marii, bo kto powiedział, że takowa musi być poważna? :)


Ola i Piotruś w tradycyjnych strojach opoczańskich. Zdjęcia zostały wykonane przed przeprowadzką rodziny na Podkarpacie. Z tego, co wiem, ramki stoją na honorowych miejscach u dziadków. :)


Na koniec inż. Michał i ramka, którą z Ukochanym złożyłam na jego ręce wraz z gratulacjami obrony dyplomu.


Po głowie snuje mi się pewien pomysł na nową taką tabliczkę. Dawno nie robiłam żadnego diy, może to pewien znak? :)

Pozdrawiam wakacyjnie,

Karolina